czwartek, 30 kwietnia 2015

Pyrkon 2015


24-26 kwietnia 2015, własnie w tych dniach miało miejsce wydarzenie, jedno z największych w Polsce tego typu, czyli festiwal fantastyki w Poznaniu pod wdzięczną nazwą Pyrkon, edycja 15. Nie mogło zabraknąć tam i mnie. Był to już trzeci raz, kiedy zawitałem na tym konwencie i trzeci raz bawiłem się wyśmienicie.



Pyrkon odbywa się raz w roku i znany jest z tego, że każdej wiosny przybywa na niego coraz większa liczba fanów fantastyki. Przez ostatnie kilka lat liczba uczestników się podwajała, w tym roku rekord na pewno został pobity, myślę jednak, że nie z taką przebitką jak wcześniej.
Co możemy robić na tego typu imprezie? Każdy zainteresowany kulturą popularną znajdzie tutaj coś dla siebie, niezależnie od tego, czy lubi seriale, gry, literaturę sc-fi, postapokaliptyczne scenki, filmy o superbohaterach czy planszówki! Co roku przewidziana jest masa atrakcji, zaczynając od prelekcji na najrozmaitsze tematy, przechodząc przez Games Room, aż do gier i zabaw integracyjnych czy sączenia piwa i oglądania zajebistych cosplayów (przy okazji skręcając sobie kark, bo jest ich naprawdę mnóstwo).


W tym roku Pyrkon dał radę i nie było problemów ze ściskiem na poszczególnych halach. Zostały wydzielone dodatkowe, większe budynki, w których w jednym czasie odbywała się masa atrakcji. Trudno było zdecydować co chce się robić, ponieważ możliwości było naprawdę co nie miara.

Osobiście większość czasu spędziłem w Games Roomie zagrywając się wraz ze znajomymi w gry planszowe. Udało mi się również zajrzeć na kilka prelekcji, bodajże cztery. Wszystkie w jakiś stopniu mnie zaciekawiły i powiększyły moją wiedzę na dany temat (np. rytułały przyjmowania członków różnych mafii). Jedyne co nie przypadło mi do gusty w tego rocznym Pyrkonie i było związane z prelekcjami, było to, że na wykłady wpuszczano ograniczoną liczbę osób, tyle ile było miejsc siedzących. W latach poprzednich, gdy nie znalazłeś miejsca na krześle, mogłeś usiąść na podłodze i słuchać co dana osoba ma do przekazania. W tym roku zostawałeś wyproszony i omijała Cię interesująca prelekcja (tak, tak, wiem, zasady BHP itp.)



Największym zainteresowaniem na tegorocznym Pyrkonie cieszył się żelazny tron z serialu „Gra o Tron” HBO. Niekończąca się kolejka uczestników  chcących zasiąść na tym stolcu i poczuć się jak jedna z postaci powieści George’a R.R. Martina była zdumiewająca. Chociaż przez chwilę mogłem się poczuć jak władca Westeros, atrakcja nie do opisania.

 Dużym zainteresowaniem cieszyły się również spotkania autorskie m.in. z: Jakubem Ćwiekiem, Andrzejem Pilipiukiem, Jarosławem Grzędowiczem czy Mają Lidią Kossakowską. Jeżeli chodzi o pisarzy, to największym uznaniem i zainteresowaniem cieszył się rosyjski autor m.in. „Metra 2033”, Dimitrij Głuchowski, a kolejka po jego autografy ciągnęła się aż na zewnątrz budynku, w którym podpisywał książki.

Nie zabrakło równiez gwiazd youtuba czy sławnych streamerów, można było spotkać m.in. Sylwestra Wardęgę, Nervariena, Disa czy Arquela. Jednak największy szum wywołało pojawienie się na konwencie Janusza Korwina Mikkego. Krul zajrzał na konwent po odbywającym się w poblizu wiecu, szybko przeszedł przez cały Pyrkon, cyknął kilka fotek i pojechał dalej starać się o swoich wyborców.



Ważną częścia każdego Pyrkonu jest konkurs cosplayów „Maskarada”. W tym roku konkurencja była obstawiona przez wspaniałe stroje, ale jurorzy i widzowie zostali powaleni na łopatki przez cosplay Crafts of Two. Michał Gwiazda w swoim stroju Garrusa wygrał konkurs i zgarnął niemałą nagrodę – pięć tysięcy złotych. Gratuluję!

Pyrkon jest wydarzeniem dla każdego. Interesujesz się popkulturą, chcesz posłuchać ciekawych wykładów, zdobyć autograf swojego ulubionego pisarza, a może zaprezentować swój tygodniami tworzony strój? Wpadaj!

Dobrze, że jest w Poznaniu taka impreza jak Pyrkon i że każdy jest na nim mile widziany, nie ważne czy masz ochotę przebrać się za Jedi, czy Czarodziejkę, a może nawet to połączyć (ciekawa opcja), spotkasz się z reakcją nie inną niż serdecznie zainteresowanie. Do zobaczenia na następnym Pyrkonie, w 2016 roku.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz